
Z Mapą Marzeń - Mapą Celów autorstwa Kariny Sęp po raz pierwszy miałam kontakt wiele miesięcy temu, kiedy zajrzałam na stronę ASDIMO i przeglądałam dostępne szkolenia. Pomyślałam sobie, że kiedyś skończę takie szkolenie. Tymczasem kilka miesięcy później w księgarniach pojawiła się książka.. Kupiłam ją w dniu premiery :) I nie żałuję. Moja pierwsza Mapa powstawała prawie dwa miesiące. Chciałam mieć pewność, że dobrze zrozumiałam treść książki, w innym wypadku bowiem spełniłoby się nie to, czego chciałam, ale to, co zawarłam na niej myśląc, że piszę właśnie o tym, czego pragnę. Pani Karina przejrzała moją Mapę, wprowadziła niezbędne poprawki i tak oto na kilka miesięcy przed końcem 2014 roku zawisła ona na mojej ścianie w kuchni.
Jakiś czas temu Karina Sęp na swojej tablicy facebook'owej umieściła prośbę, aby podzielić się wrażeniami korzystania z Mapy, opowiedzieć, czy działa i jak to wygląda, co jest przecież najważniejsze. Nie wypowiedziałam się wtedy, bo moją Mapę miałam zaledwie kilka miesięcy. Teraz jednak skończył się pewien etap, stara Mapa zniknęła ze ściany i na jej miejsce pojawiła się nowa, a ja mogę podsumować jej działanie.
Spełnianie marzeń i celów zaczęło się jeszcze na etapie czytania książki autorstwa Kariny Sęp. Przekopywałam się przez opisy, propozycje, co umieścić na Mapie, a w mojej głowie wrzało. Od zawsze miałam tysiące marzeń, od dawien planuję, ustalam cele, nie tylko na najbliższy czas, ale i na kilka lat do przodu. Niektóre moje plany się realizowały, inne nie. Mapa miała mi ułatwić spełnienie wszystkiego, czego pragnę.
W miarę, jak zapisywałam na kartce pomysły, które później miałam przenieść na Mapę, zauważyłam rzecz niesamowitą - moje marzenia i cele zaczęły się spełniać już na tym etapie. Nie wiem, czy spowodowane to było faktem, że zaczęłam też o nich mówić, czy też jakaś niewidzialna siła powodowała to wszystko, ale byłam niesamowicie nakręcona.
Tworzyłam moją Mapę przez prawie dwa miesiące. W tym czasie kolejne sprawy się realizowały, mogłam więc usunąć je z Mapy. W rezultacie powstał piękny, zachwycający moje oczy, kolorowy plan na najbliższe miesiące. Powiesiłam ją w kuchni, miejscu, w którym przebywam ostatnio najczęściej. Dzięki temu miałam szansę każdego dnia podczas śniadania, gotowania czy robienia makijażu mogłam patrzeć na nią i kodować w swojej podświadomości to wszystko, na czym mi zależało.
Tak działa Mapa. Ty sama o niej myślisz, o tym, co jest na niej umieszczone, i niejako podświadomie wyłapujesz z otoczenia wszystko, co może Ci ułatwić jej realizację. Poza tym, istnieje coś takiego, jak podświadomość zbiorowa. Miałaś kiedykolwiek coś takiego, że myślałaś o czymś intensywnie i widziałaś ten temat wszędzie wokół? Kiedy planowałam ślub, miałam wrażenie, że wszyscy w tym samym czasie planują swój :) Pojawiały się też różne okazje dla przyszłych nowożeńców. Kiedy byłam w ciąży, byliśmy zdumieni, o co chodzi - wszędzie widzieliśmy inne ciężarne i świat stawał dla ciężarnych otworem. O to właśnie chodzi, że kiedy myślisz o czymś, żyjesz czymś bardzo intensywnie, wszechświat sam wyciąga do Ciebie pomocną dłoń. Twoim zadaniem jest jedynie zacząć działać korzystając z tych dostępnych skarbów. Ale najpierw trzeba mieć oczy szeroko otwarte, by zauważyć te szanse :)
Moja Mapa zrealizowała się w jakichś 70-75%, choć jej skuteczność normalnie jest większa. Nie udało się z językami, głównie dlatego, że postawiłam sobie bardzo wysoką poprzeczkę. Opanowanie całej książki do angielskiego, powtórka niemieckiego tak, by na nowo porozumiewać się w tym języku bez oporów (ostatni raz używałam go około 6-7 lat temu podczas pracy w Niemczech), oraz osiągnięcie pewnego poziomu z włoskiego okazały się niewykonalne z moimi dwiema, czasem trzeba godzinami dziennie, kiedy mogę poświęcić czas tylko sobie - są to godziny późno wieczorne i nocne, kiedy mój umysł nie pracuje już tak dobrze, a poza tym pracuję w tym czasie na komputerze, gdyż zapalone światło zbudziłoby Oskara, oraz dwie godziny po południu podczas drzemki spacerowej synka, kiedy to jednak robię jakieś zakupy, pracuję nad zadaniami z Trenera Osobistego, piszę książkę, planuję i robię wiele innych rzeczy.. Dowiedziałam się jednak ważnej rzeczy - język włoski zniknął z mojej nowej Mapy, pojawił się za hiszpański, który jest zdecydowanie bliższy mojemu sercu.
Nie udało mi się także wydać książki. W styczniu planowałam, że skończę ją do czerwca. Nie skończyłam, odłożyłam wręcz w kąt, bo wena uciekła. Pojawiła się latem, wtedy właśnie tworzyłam swoją Mapę, wrzuciłam więc wydaną w grudniu książkę na Mapę. Pisałam, owszem, ale jednocześnie uczyłam się angielskiego, niemieckiego i włoskiego, pisałam bloga, edukowałam Oskara, rozkręcałam moją fotografię i kończyłam różne kursy fotograficzne - czyli realizowałam inne cele ujęte na Mapie. Na książkę po prostu nie starczyło mi czasu (przypominam, że mam ograniczony czas na to).
Postanowiłam choć w części zrealizować plany wydawnicze i na samym początku grudnia, gdy wiedziałam już, że "Dom nad rzeką" nie zostanie skończony, wysłałam do wydawnictwa ukończoną kiedyś książkę. Leżała sobie na dysku i czekałam, aż dojrzeję do decyzji, by pokazać ją światu. W tej chwili czekam na decyzję wydawców.
Spełnianie marzeń i celów zaczęło się jeszcze na etapie czytania książki autorstwa Kariny Sęp. Przekopywałam się przez opisy, propozycje, co umieścić na Mapie, a w mojej głowie wrzało. Od zawsze miałam tysiące marzeń, od dawien planuję, ustalam cele, nie tylko na najbliższy czas, ale i na kilka lat do przodu. Niektóre moje plany się realizowały, inne nie. Mapa miała mi ułatwić spełnienie wszystkiego, czego pragnę.
W miarę, jak zapisywałam na kartce pomysły, które później miałam przenieść na Mapę, zauważyłam rzecz niesamowitą - moje marzenia i cele zaczęły się spełniać już na tym etapie. Nie wiem, czy spowodowane to było faktem, że zaczęłam też o nich mówić, czy też jakaś niewidzialna siła powodowała to wszystko, ale byłam niesamowicie nakręcona.
Tworzyłam moją Mapę przez prawie dwa miesiące. W tym czasie kolejne sprawy się realizowały, mogłam więc usunąć je z Mapy. W rezultacie powstał piękny, zachwycający moje oczy, kolorowy plan na najbliższe miesiące. Powiesiłam ją w kuchni, miejscu, w którym przebywam ostatnio najczęściej. Dzięki temu miałam szansę każdego dnia podczas śniadania, gotowania czy robienia makijażu mogłam patrzeć na nią i kodować w swojej podświadomości to wszystko, na czym mi zależało.
Tak działa Mapa. Ty sama o niej myślisz, o tym, co jest na niej umieszczone, i niejako podświadomie wyłapujesz z otoczenia wszystko, co może Ci ułatwić jej realizację. Poza tym, istnieje coś takiego, jak podświadomość zbiorowa. Miałaś kiedykolwiek coś takiego, że myślałaś o czymś intensywnie i widziałaś ten temat wszędzie wokół? Kiedy planowałam ślub, miałam wrażenie, że wszyscy w tym samym czasie planują swój :) Pojawiały się też różne okazje dla przyszłych nowożeńców. Kiedy byłam w ciąży, byliśmy zdumieni, o co chodzi - wszędzie widzieliśmy inne ciężarne i świat stawał dla ciężarnych otworem. O to właśnie chodzi, że kiedy myślisz o czymś, żyjesz czymś bardzo intensywnie, wszechświat sam wyciąga do Ciebie pomocną dłoń. Twoim zadaniem jest jedynie zacząć działać korzystając z tych dostępnych skarbów. Ale najpierw trzeba mieć oczy szeroko otwarte, by zauważyć te szanse :)
Moja Mapa zrealizowała się w jakichś 70-75%, choć jej skuteczność normalnie jest większa. Nie udało się z językami, głównie dlatego, że postawiłam sobie bardzo wysoką poprzeczkę. Opanowanie całej książki do angielskiego, powtórka niemieckiego tak, by na nowo porozumiewać się w tym języku bez oporów (ostatni raz używałam go około 6-7 lat temu podczas pracy w Niemczech), oraz osiągnięcie pewnego poziomu z włoskiego okazały się niewykonalne z moimi dwiema, czasem trzeba godzinami dziennie, kiedy mogę poświęcić czas tylko sobie - są to godziny późno wieczorne i nocne, kiedy mój umysł nie pracuje już tak dobrze, a poza tym pracuję w tym czasie na komputerze, gdyż zapalone światło zbudziłoby Oskara, oraz dwie godziny po południu podczas drzemki spacerowej synka, kiedy to jednak robię jakieś zakupy, pracuję nad zadaniami z Trenera Osobistego, piszę książkę, planuję i robię wiele innych rzeczy.. Dowiedziałam się jednak ważnej rzeczy - język włoski zniknął z mojej nowej Mapy, pojawił się za hiszpański, który jest zdecydowanie bliższy mojemu sercu.
Nie udało mi się także wydać książki. W styczniu planowałam, że skończę ją do czerwca. Nie skończyłam, odłożyłam wręcz w kąt, bo wena uciekła. Pojawiła się latem, wtedy właśnie tworzyłam swoją Mapę, wrzuciłam więc wydaną w grudniu książkę na Mapę. Pisałam, owszem, ale jednocześnie uczyłam się angielskiego, niemieckiego i włoskiego, pisałam bloga, edukowałam Oskara, rozkręcałam moją fotografię i kończyłam różne kursy fotograficzne - czyli realizowałam inne cele ujęte na Mapie. Na książkę po prostu nie starczyło mi czasu (przypominam, że mam ograniczony czas na to).
Postanowiłam choć w części zrealizować plany wydawnicze i na samym początku grudnia, gdy wiedziałam już, że "Dom nad rzeką" nie zostanie skończony, wysłałam do wydawnictwa ukończoną kiedyś książkę. Leżała sobie na dysku i czekałam, aż dojrzeję do decyzji, by pokazać ją światu. W tej chwili czekam na decyzję wydawców.
Moja Mapa Marzeń i Celów na rok 2015 jest kwintesencją celów i postanowień, jakie zapisałam jeszcze w grudniu. One z kolei wynikają z moich planów 5-letnich, a te z planów 10-letnich. O nich jeszcze tu będzie, niebawem. Moja obecna Mapa zachwyca mnie jeszcze bardziej.. :) Patrzę na nią i wiem, że tym razem to, co na niej umieściłam, spełni się, jeśli nie w stu procentach, to przynajmniej w 90. :)
O co w ogóle chodzi z Mapą? Karina Sęp mówi o tym dokładnie w swojej książce i na blogu, ja chciałabym Wam jedynie nakreślić sam szkic. Mapa składa się z 9 pól. Każde z nich odpowiada o inny obszar naszego życia (przykładowo górne lewe pole to obszar finansów, dolny lewy to dział związany z naszymi umiejętnościami, z naszą wiedzą), każde z nich powiązane jest z odpowiadającym mu kolorom, kształtem i opiekuńczym zwierzęciem, a każdy z tych elementów wzmacnia działanie Mapy. Jedna sprawa może pojawić się w kilku polach, ponieważ potrzebujemy różnych elementów, aby się spełniła. Przykładowo Multiplaner, na którym mi bardzo zależało, pojawił się na mojej poprzedniej Mapie w dziale finansów (pole fioletowe), ale też aprobaty innych (pole czerwone), w obszarze z rzeczami bardzo mi bliskimi (pole żółte), w obszarze pomocnych ludzi (pole szare).
Jak widzisz poniżej, na mojej nowej Mapie dwie książki wydane pojawiają się także w kilku obszarach - finansowym (fioletowe), bo chcę otrzymać za nie określoną (dokładnie) kwotę, w polu akceptacji (czerwone), bo chcę, aby czytelnicy byli zachwyceni tymi książkami, w polu moim własnym z najważniejszymi sprawami (żółte), w polu twórczości, pomysłów (białe), bo chcę, aby te książki tryskały świetnymi pomysłami, w polu kariery (granatowe), czego tłumaczyć oczywiście nie muszę :), oraz w polu pomocnych ludzi, klientów (szare), bo chcę, aby książka miała swoich klientów, ale także, aby wydawcy dali mi szansę, mimo że nie należę do grona sławnych pisarzy. Jeszcze ;)
![]() |
Moja Mapa na 2015 r. |
Książkę możecie kupić między innymi TUTAJ, jeśli jednak wolicie bezpośrednie spotkanie z autorką, wskazówki na bieżąco, śledźcie szkolenia ASDIMO pod TYM linkiem.
Wszystkim tym, którzy chcą, aby ich marzenia i wszelkie plany czy postanowienia przybrały realny kształt, zachęcam do stworzenia takiej Mapy. Czyni cuda. Wierzcie mi :)
***
Jest godzina 02:12, kiedy piszę te słowa. Właśnie o tym mówiłam. W ciemności pokoju, o tak późnej godzinie nie jestem w stanie uczyć się efektywnie języka obcego.. :) Oskar, jak zwykle, zasnął koło północy. :) Do następnego razu!
8 komentarzy:
Wow, Ty jesteś szalona, pozytywnie zakręcona kobieta ;-D
Ciekawy pomysł z tą Mapą Marzeń. Trzymam kciuki za Twoje plany i za książkę :-)
Ja jednak wolę się skupić na jednym - dwóch celach..bo inaczej ciężko mi je realizować. Szkoda, że nie mieszkasz bliżej, miałybyśmy o czym rozmawiać ;-)
Trzymam kciuki za Twoje plany, bo to już chyba nie są marzenia, tylko plany właśnie, które na pewno zrealizujesz. :)
@Pati - gdzieś zginęła moja odpowiedź... Pewnie ma to związek z tym, że pisałam przez telefon.. ;) Jak zwykle.. :D
Ale do rzeczy - szkoda, że nie mieszkamy bliżej siebie! Pisałam Ci, że i tak musimy się spotkać, jak już chłopaki będą na tyle duzi, by razem pobiegać (więc na pewno w tym roku!) Może przyjedziecie do Wrocławia na kilka godzin? Niestety, nie mamy gdzie Was przenocować.. (póki co, jak znajdziemy większe lokum, będzie łatwiej), ale dzieli nas jakieś 2 h jazdy autem, więc spokojnie na jakiś wspólny obiad i spacer po mieście mozemy się umówić :) A Wy przecież Wrocław lubicie :):)
Uściski dla Was!
@Joanna Wojciechowski - dziękuję Ci z całego serca!! Myślę, że jest bardzo duża szansa, by doszło do realizacji wszystkich punktów :) I Ciebie zachęcam do zrobienia takiej mapy :)
Coś mi się obiło o uszy o tej mapie :) na jednym ze szkoleń z psychologiem. Ciekawa rzec :) , chętnie się zapoznam ze szczegółami. Pozdrawiam!
Czy można jeszcze stworzyć mapę na 2015? Czy może lepiej już pracować nad mapą na przyszły rok?
Zdecydowanie stwórz mapę na aktualny rok :) W ubiegłym roku otworzylam sobie mapę w lipcu, po prostu wpisalam tam takie plany i marzenia, które były możliwe do zrealizowania w tak krótkim czasie ;)
Jak już stworzysz swoją mapę i opiszesz u siebie, podrzuc linka :)
Jeśli masz do mnie samej jakieś pytania, pisz :)
Najlepiej jednak przeczytać książkę i pisać bezpośrednio do źródła, czyli pani Kariny :)
Prześlij komentarz
Każde słowo jest ważne - dziękuję Ci za Twoje słowa :)