MOTTO ŻYCIOWE

..nie możesz zatrzymać dnia
ale możesz go nie stracić..


AKTUALNOŚCI

środa, 23 września 2015

Oskar ma 25 miesiący /RODZINA/

Dużo się u nas ostatnio dzieje, spełniają się kolejne marzenia z Mapy Marzeń i Celów, zanim więc się obejrzałam, minęły kolejne miesiące życia Oskara i wkroczył on z nowymi umiejętnościami w dwudziesty szósty. Oznacza to zatem, że nasze maleństwo :) ma już ponad dwa lata! Czy obecny jest u nas bunt dwulatka, którym straszeni są wszyscy rodzice i którego wszyscy się obawiają? Powiem Wam szczerze, że jeśli miałoby to być rzucanie się na podłogę i histerie, wrzaski bez powodu, szaleństwo nie do opanowania - to nie, u nas tego nie ma. Zdarza się natomiast, że Osi, tworząc intensywnie swoją osobowość, wyraża swoje zdanie, mówi nie, a jeśli nie zgadzamy się z nim, stara się mocno nas przekonać do swojego zdania. 

O swoim synu mogę opowiadać tylko w superlatywach, co zapewne dziwne nie jest, spotykam jednak z mamami, które uwielbiają narzekać na własne dzieci. Oskar w moich oczach jest niezwykłym chłopcem.

Jego rozwój intelektualny jest na dosyć wysokim poziomie, zna alfabet i potrafi osobno nazwać każdą literkę po angielsku, zna liczby do dziesięciu i potrafi wskazać odpowiednie (po angielsku), zna wiele przeróżnych słów i zwrotów po angielsku i polsku, każdego dnia zaskakując nas swoją wiedzą. Dziś podczas porannych rozwojowych (chodzimy dwa razy w tygodniu na zajęcia do wrocławskiego Centrum Terapii i Rozwoju "Bliżej Dziecka", które bardzo Wam polecam!) podczas zabawy piłkami Oskar wziął do ręki dwie piłki i podniósł jedną mówiąc:
- Big ball.
- Pięknie, big ball. - zachwyciłam się i wskazałam drugą, mniejszą piłkę - A ta?
- Small /mol/. - usłyszałam.
Byłam zdumiona. Wszystkich tych angielskich słów Oskar uczy się z bajek. Każdego dnia podczas, gdy ja przygotowuję śniadanie, Oski ogląda anglojęzyczne bajki i, jak widać, to procentuje. Dzięki nim nauczył się po angielsku kształtów, kolorów oraz śpiewa różne piosenki. Jego ulubioną jest "Daddy finger, daddy finger, where are you". Oskar śpiewa całą piosenkę każdego dnia wielokrotnie. UWIELBIA JĄ :)

Pracujemy także nad rozwojem emocjonalnym naszego dziecka. Wg specjalistów inteligencja emocjonalna jest dużo ważniejsza niż intelektualna w naszym świecie, dlatego absolutnie nie możemy zapomnieć o emocjach. Unikamy przemocy fizycznej i psychicznej (w tym słownej) na rzecz porozumienia pełnego empatii, wspierania się nawzajem, ale jednoczesnego uczenia ponoszenia konsekwencji swoich czynów, czy innych aspektów po prostu wychowania. Dzięki temu Oskar nie ma oporów przed przyjściem do nas ze swoim problemem, bo wie, że pomożemy mu go rozwiązać. Kiedy natomiast któreś z nas uderzy się, mamy swój własny rytuał. Oskar po uderzeniu się biegnie do nas, abyśmy podmuchali lub pocałowali to bolesne miejsce, po czym ja/mąż pytamy Oskara:
- Ok, Osi?
A w odpowiedzi od razu słyszymy:
- Ok, mama/tata.
Podobnie jest, kiedy ja lub mąż uderzymy się lub coś nas zaboli. Oskar wówczas przybiega pocałować bolesne miejsce lub się przytulić i zaraz potem pyta:
- Ok, mama/tata?
Na co my naturalnie odpowiadamy:
- Ok, Osi.

Mam też sposób na drobne histerie Oskara. Nauczyła mnie właścicielka wspomnianego już Centrum, Emilia. Wygląda to mianowicie tak, że, kiedy Oski płacze i krzyczy ze zdenerwowania, biorę go na kolana, przytulam i mówię spokojnym tonem:
- Osi, widzę, że jesteś zdenerwowany. Co się stało? Co cię tak zdenerwowało?
W dziewięćdziesięciu procentach Oskar NATYCHMIAST się uspokaja i pociąga nosem pokazując, jak bardzo czuje się pokrzywdzony. Zaraz pokazuje na coś, albo mówi coś, co od razu rozjaśnia cały problem. Czasem  bywa tak, że rozmowa nie wystarcza i mówię do niego po prostu, żeby się wypłakał, a porozmawiamy, jak się uspokoi. I rzeczywiście po kilku minutach przychodzi czas na rozmowy.

Uczymy Oskara współpracy, dzielenia się. To okres, kiedy zaczyna bardzo intensywnie bawić się z innymi dziećmi, wspólnymi zabawkami, które zwykle wyrywane są z rąk.. Niestety, wielu rodziców nie uczy swoich dzieci, że takie zachowanie nie jest w porządku, nie chcę jednak, by Oskar wyrósł na samoluba i kiedy mówię mu, żeby podzielił się czymś, robi to. Jeśli proszę go, by zamienił się zabawkami z innym dzieckiem, też nie ma z tym problemów. Oskar ma obecnie bliską koleżankę, z którą bawi się często. Maya mieszka w domu z ogrodem, gdzie szaleństwom nie ma końca. Bieganie wokół domu, ganianie się, granie w piłkę to ulubione zajęcia tej dwójki :) Dzięki Mayi, która jest m.in. anglojęzyczna, Oski dodatkowo uczy się angielskiego (Maya mówi do niego tylko po angielsku).

Rozwój ruchowy, a także rozwój ogólny dziecka jest równie ważny. Specjaliście mówią o tym, by dzieci stykały się z naturą jak najczęściej. By mogły doświadczać zabaw na świeżym powietrzu, gdzie mają możliwość w zupełnie inny sposób niż w domu przed telewizorem czy komputerem rozwiązywać różne problemy. Takie dzieci rozwijają się dużo lepiej, co nie jest nowością zapewne dla nikogo. Dlatego ogromnie się się cieszę, że już za kilka tygodni przeprowadzimy się do domu z ogrodem, gdzie Oski będzie mógł sobie używać. Mieszkanie w bloku nie należy do najprzyjemniejszych atrakcji.. :)

___

Jak widzicie, wracam powoli do pisania. Szaleństwo związanie z organizowaniem domu, które zaczęło się w czerwcu, stopniowo maleje, a ja wracam do dawnych zwyczajów. Niedługo poopowiadam Wam o domowej roboty lodach, dżemach i jogurtach, a także co nieco o organizacji.

Tymczasem ślę pozdrowienia :)




2 komentarzy:

Unknown pisze...

Slyszalyscie o zasilku macierzynskim? Wiecie, jak go uzyskac? http://www.kreatywna.pl/styl-zycia/dziecko/zasilek-macierzynski-krok-po-kroku/

Joanna PS pisze...

To już chyba nie informacja dla mnie :) mój macierzynski skończył się już jakiś czas temu ;)

Prześlij komentarz

Każde słowo jest ważne - dziękuję Ci za Twoje słowa :)

Twitter Delicious Facebook Digg Stumbleupon Favorites More

 
Design by Free WordPress Themes | Bloggerized by Lasantha - Premium Blogger Themes | Facebook Themes